Poniedziałek. 20 dzień listopada 2023 roku. Pochmurno, zimno do tego ostry wiatr ( czyli sprawdza się : „Nie lubię poniedziałku. (?) ). Nie wprost przeciwnie – w ten depresyjny dzień, otrzymałem ogromną dozę pozytywnych emocji, które sprowokowały mnie do skreślenia paru nieuczesanych myśli. W południe w samej „centrali miasta” (Grudziądz, Ratuszowa 1) musiałem złożyć dokumenty w Biurze Obsługi Interesantów. W pierwszej kolejności – jedna sprawa dotycząca osoby niepełnosprawnej. Grzecznie zostałem poproszony aby usiąść. Pani zapytała w jakiej sprawie ( oddawałem pismo w sprawie – chodziło o jego potwierdzenie odbioru ). Rzut okaz na dwa egzemplarze w celu stwierdzenia, że są identyczne pah..pah..postawienie pieczątek, podpis – oddanie z uśmiechem na twarzy jednej z kopii. Dziękuję, uśmiech. Parę kroków dalej – następne stanowiska. Historia powtarza się, tylko teraz po dwa egzemplarze – pozostawiam „dla Urzędu” – jeden – dla mnie. minuta i siedemnaście sekund. Uśmiech. Życzenia „Miłego dnia” wymienione. Sprawy załatwione. I czytający te słowa zada sobie pytanie: „Czy ten Wandowski jest normalny, że przywołuje takie normalne, codzienne sytuacje”?. Ja tez – spacerując zadałem sobie to pytanie. I konkluzja: czy ten „świat” jest normalny, kiedy wydarzenia ( pozytywne momenty dnia ) urastają do rangi „wydarzenia dnia czy nawet tygodnia ? Czy taka „normalność” nie winna być „normą każdego dnia” ? Niestety tak nie jest … W dzisiejszym społeczeństwie tak zmanipulowanym ( nie tylko przez (P)olityków ) skonfliktowanym, że trudno znaleźć relacje inne niż „człowiek człowiekowi – wilkiem”… Takie sytuacje – jak dzisiaj ( według mnie – powinny być standardem ) urastają do wielkiej rangi. Dlatego z mojej strony – „wielki szacunek” dla pań mnie dzisiaj obsługujących, ale i dla pani z MPGN – która w niezwykle sympatyczny, miły ale profesjonalny potrafiła „spacyfikować” moje wzburzenie związane z poziomem obsługi w tej firmie, dla pani pracującej w sekretariacie MOPR gdzie po raz kolejny „zwróciłem” grzecznie uwagę na niestosowne zachowanie panów z ochrony, pani z sekretariatu przyjęła moje uwagi, przeprosiła w imieniu urzędu, zapewniła, że zwrócona zostanie uwaga tym pracownikom. Można ? Ano – można !
Tu kłania się moje credo: „Nie ma rzeczy niemożliwych! Trzeba tylko chcieć!”.
A jeszcze jedna jednostka w Grudziądzu ( choć nie podległa już UM ) to Biuro Obsługi Sądu Rejonowego w Grudziądzu. Od prawie dwóch lat składam min. raz w tygodniu pisma, ale cała „ekipa” jest nad wyraz cierpliwa, sympatyczna ale i profesjonalna ( bez względu na wiek, na staż, itd. )
Apel do Prezydenta Macieja Glamowskiego. Mam nadzieję, że słowa uznania dla wymienionych powyżej osób nie spowodują, że „rykoszetem” odbije się to negatywnie na tych osobach. Raczej, może iść w tym kierunku, aby na takim posiadanym już „potencjale ludzkim” budować właściwe relacje z klientami. Może od tego zacząć.
Wiesław Wandowski